Ostre starcie Łepkowskiej z Mazurkiem. Poszło o status artysty zawodowego
Nowy projekt ustawy o uprawieniach artysty zawodowego i pomysł opłaty reprograficznej stał się powodem starcia w RMF FM pomiędzy Robertem Mazurkiem a reżyserką i scenarzystką Iloną Łepkowską.
– To nie jest polski wymysł, czy mój albo kolegów, którzy byli inicjatorami projektu tej ustawy. Prawda jest taka, że na całym świecie cywilizowanym, zwłaszcza w Europie, artyści są wspierani, ponieważ oni tworzą kulturę – uzasadniała Łepkowska.
Dlaczego mamy płacić na biednych artystów?
Zdaniem Roberta Mazurka, zmuszenie ludzi do dodatkowych opłat przy zakupie np. telewizora, dekodera czy laptopa, żeby wesprzeć artystów, którym nie udało się osiągnąć kariery, jest niesprawiedliwością.
– Wszystkie restauracje w Londynie czy Nowym Jorku są pełne aktorek, które marzą o roli. To będzie kosztowało wielu ludzi dodatkowe opłaty. Dlaczego, kupując papier do ksero musze płacić opłatę reprograficzną? – zastanawiał się Mazurek.
– Jeżeli ktoś nie potrzebuje ich twórczości, jeśli nie znajdują żadnych amatorów swoich wierszy, to może by poszli do innej pracy – zasugerował dziennikarz.
"To nie będzie podatek"
Łepkowska obstawała przy tym, że trzeba wspierać artystów, ponieważ to oni tworzą kulturę, a ich praca jest niewymierna.
– Twórczość to nie jest coś, co się dzieje w sposób rytmiczny, tak, jak praca etatowa – stwierdziła.
Zaznaczyła również, że "opłata reprograficzna nie jest podatkiem". – To opłata, która jest opłatą za tzw. dozwolony użytek. Ma ona umocowanie w prawie autorskim – powiedziała.
– Większość artystów jest niezamożnych – podkreślała scenarzystka. – Uważam, że rozpasana konsumpcja, która jest do tego reklamowana w mediach społecznościowych, bo przynosi dodatkowe dochody, jest dla mnie rzeczą skandaliczną. Mówię w imieniu tych artystów, którzy nie mają żadnych stałych dochodów – dodała.